Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Orle Pióro Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-222) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

LISTY

Drodzy Czytelnicy,

zachęcamy do przesyłania do redakcji listów i e-maili. Korespondencję elektroniczną prosimy kierować na adres: listy@dorzeczy.pl.

„Europejski Zielony Ład”,

Łukasz Warzecha, „DRz” 5/2020

Szanowna Redakcjo!

Jako namiętny cyklista nie zawsze zgadzałem się z panem Łukaszem Warzechą, choć zawsze z zainteresowaniem go czytam. Tym razem niemal całkowicie zgadzam się z tym, co napisał w artykule o „Zielonym Ładzie”.

Pan Łukasz jednak nie wspomina nawet o sprawie, której w licznych publikacjach, związanych z klimatyczną histerią też na ogół nikt nie dotyka. Chodzi o problem banalny, chociaż podstawowy, czyli o dowód na to, że zauważane w ostatnich dziesięcioleciach ocieplanie się klimatu ma związek przede wszystkim z nadmierną emisją CO2. […]

Nie jest prawdą, że wśród uczczonych panuje zgoda. […]

Walka o niższe koszty „Zielonego Ładu” to nie to, co powinniśmy robić. Oczekiwałbym uderzenia w samo sedno: czy takie opłaty mają istotnie solidne podstawy merytoryczne. Cóż z tego, że łapówki dla mafii cieplarnianej rozłożymy na niższe raty? Jeśli wprowadza się opłaty za cokolwiek, to najpierw trzeba udowodnić, że istotnie wpłyną one na wcześniej założony cel. Uważam, że jest to bardzo wątpliwe. A już fakt, że EZŁ stanowić ma ustabilizowanie ilości emitowanego CO2 na długie dalsze lata, jest zupełną głupotą. Gdyby to istotnie nastąpiło, to również byłoby to stabilizacją globalnej ilości produkowanej żywności. Przecież CO2 nie jest żadną „trucizną”, jak próbują nam wmówić. Dzięki fotosyntezie dwutlenek węgla jest konieczny do produkcji roślin, a z nich pośrednio czy bezpośrednio produkowana jest żywność. Nie dość, że nadal globalna populacja rośnie, to przecież miliony już dzisiaj głodują. Im też jakaś żywność się należy!

Reasumując: uważam, że warto zainicjować ruch społeczny, który uderzy w podstawy naukowe sekty cieplarnianej, zamiast słabo skutecznej walki o zmniejszenie opłat. Widzę w tym dużą rolę mediów, bo dziś większości społeczeństw zrobiono już wodę z mózgu i wiara w trujące i ocieplające działanie dwutlenku węgla jest powszechna. Wolą bulić opłaty, skoro mają umierać z przegrzania.

Załączam podziękowania dla red. Warzechy za w sumie dobry artykuł i pozdrawiam Redakcję. Krzysztof Gosiewski

Nowoczesność czy „zdjęcie” krzyża?

Szanowna Redakcjo,

rzecz niby zwykła, Szpital Bielański im. ks. Jerzego Popiełuszki z okazji 60-lecia działalności zmienia znak (logo). Dotychczasowy – litera B (Bielany) z wpisanym znakiem Czerwonego Krzyża – zastąpiony będzie stylizowaną figurą białej róży. Rzecz byłaby lokalna, gdyby nie tłumaczenie potrzeby zmiany znaku. To ma wydźwięk ogólny.

Ze stron Urzędu m.st. Warszawy dowiadujemy się, że nowy znak powinien kojarzyć się z nowoczesnością i innowacyjnością (!) oraz nawiązywać kolorem do dzielnicy Bielany. Byłem też świadkiem dyskusji na terenie szpitala „w obronie” starego znaku. Na podnoszony argument, że obecny znak został zaprojektowany przez znanego grafika p. Romana Duszka, jest piękny w formie i niesie treść (znak Służby Zdrowia – Czerwony Krzyż), użyto kontrargumentu „ale obecny znak to zwykłe +3 i młodzi ludzie nie kojarzą go ze służbą zdrowia”.

Odebrałem to osobiście jako dążenie do „zdjęcia krzyża” już nie tylko ze ściany, ale z każdego innego miejsca. Rzeczywiście jesteśmy już w takim miejscu? Rzeczywiście młodzi nie wiedzą, co to Czerwony Krzyż?

Z poważaniem

Jerzy Supel

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań